Poznaj życie w Lesie Tajemnic

Asayagi

Tutaj 24 listopada będziemy obchodzic egelionki..... Blue_Light_Colorz_PDT_16

Egelion

Jak miło!! Już nie mogę się doczekać ;]

PS. Nie zapomnijcie wziąć prezentów. ( nie muszą być skromne)

hikari · Gość

ja upolowałam grube mięsko XD jako prezent dla Raksz w sam raz ^^

Asayagi

Miesko......^____^ ja tez nie moge sie doczekac.Bedzie super.

Egelion

Hmmmm....jednego nie rozumiem: co to za święto?? Tzn. nazwa pochodzi od mojego imienia, ale na cześć czego jest ono organizowane??

Asayagi

No wybacz Egelion ale to ty chciałeś to świeto.....no wiec ty wymśl....

Egelion

Teraz jak się nad tym zastanawiam to myślę, że będzie to "uroczystość pożegnalna" ;] ( szczegóły w "Drzewie Samotności" )

Naora

Przychodze na święto ale ku mojemu żdziweniu nikogo nie ma. Czekam więc aż ktos przyjdze.

Asayagi

Przebiegłam zdyszana.Rozejrzalam się ale nikogo nie zauważylam *czyżby się wszystko już skończyło*-pomyślałam ale zaraz zobaczyłam zdenerwowaną Rakszase.
-"o witaj.ego nikogo nie ma"
-"No ale co ja opowiadam.Prosze"- wręczyłam prezent
Mam nadzieje że im się spodobaja.

Naora

_ Dzieki.. - powiedziałam zdziwoina - ale to nie moje święto tylko Egeliona. Jemu powinnaś to dać. - Dodałam zaraz.

Asayagi

No wiem ale jego nigdzie nie widze wiec pomyślałam że tobie to dam.To mu porzekażesz bo ja się śpiesze.Mam jeszcze kilka rzeczy do zalatwienia.

Naora

- Dobrze przekaże mu. - powiedziałam ze spokojem.

Asayagi

-"dziękuje"-odpowiedziałam.Wsiadłam na Asthara i ruszyłam w strone domu

Egelion

Mimo że od jego święta minęło już wiele dni, Egelion dopiero teraz przyszedł na "uroczystość". Zrobiło mu się smutno, że święto to stało się paradoksem i ironią swojego celu. Nikt, prawie nikt nie pamiętał o uroczystości tak mało istotnej ale bardzo ważnej dla jej imiennika. Usiadł więc przy ścianie, opierając się o nią i rozmyślał...sącząc szampana, patrzył przez okno na zmieniające się krajobrazy...
"Twoje zdrowie Egelionie" - rzekł sam do siebie

Naora

Niezauwazył mnie. Wziełam kieliszek i podeszłam cicho do niego:

- Masz racje. Twoje zdrowie. - powiedziałam szepcząc mu to do ucha.