Autor |
Wiadomość |
Marta |
Wysłany: Nie 0:09, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
Na cmętarz wjechała elfka na białym koniu i podeszła do grobu swojego brata i zaczeła opowiadać o spędzonym dniu |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 21:21, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Do zobaczenia..." - wyszeptałem |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 21:18, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"zobaczymy..." - podeszlam do pierwszego drzewa po czym dotknelam go... drzewo stracilo liscie i stalo sie szre -"do zobaczenia"- rozplynelam sie w czarna mgle, ktora weszla do drzewa... |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 21:14, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
Wziąłem kęs...potem drugi...Pomału konsumowałem podarowane jabłko...
"Wiesz jednak Władco Ciemności...
że mroki blednieją pod wpływem jasności...
Egeliona Pani nikt nie powstrzyma...
władcą Księżyca jest i zło w pięści trzyma..." |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 21:07, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"jedz... nie boj sie..." |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 21:04, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Lecz widzisz, O Potężny... Równowagi światu nic wstanie zaszkodzić nie może... Nawet niezliczone armie legną, gdy Księżycowa Osada do walki przystąpić zacznie..."
Przyjąłem jednak jabłko, sam nie wiem czy z ciekawości, czy z głodu
Pragnąłem poznać,... poznać czym jest ta sławna, jakże legendarna "ciemność".... |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 20:58, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"dobrze... a wiec" - polorzylam na jego glowie reke -"od dzisiaj zostajesz moim sluga... bedziesz niesc gniew, smutek, rozpacz i smierc..."- z mojej reki pojawily sie cienie ktore stworzyly czarne jablko -"zjedz a poczujesz moc... moc dzieki ktorej staniesz sie niesmiertelny...." |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 20:55, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Mówi się że lepiej być prawą ręką diabła, niż stawać mu na drodze" - po tych słowach złożyłem lekki ukłon |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 20:53, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"ty? ty mozesz byc tylko pionkiem w mojej grze..." |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 20:52, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Jeżeli nie masz nic przeciwko oferuje ci moją pomoc..." - mówiłem zaczepnie.
Kibeth wydawał się postacią mroczną, lecz niejedno w życiu widziałem i obecnie kpiłem z zagrożenia....Mimo to jej zachowanie było niebywale interesujące... |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 20:47, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"tak... nawed nie wiesz jak..." - usmiechnela sie podle" ale najpierw... musze zobaczyc jak ten wasz swiat wyglada..." |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 20:45, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Piękne słowa... lecz czy jesteś w stanie zagrozić Elfiemu Światu ?? " |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 20:43, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"tam gdzie dusze potepionych wpadaja, tam gdzie okrzyki smierci slychac, tam gdzie elf znajdujac sie tam... umiera..." |
|
|
Quendi |
Wysłany: Pią 20:41, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"Hehehe... Twe zachowanie jest godne podziwu...mimo tak beznadziejnej sytuacji w której się znalazłaś...."
"Twa postać intryguje mnie... skąd pochodzisz dziecię ciemności?? " |
|
|
Kibeth |
Wysłany: Pią 20:37, 15 Gru 2006 Temat postu: |
|
"przez kogo? przez uapdlego aniola i poslanca Qualiona?! Przecierz to niedorzeczne...." - przyblizylam sie -"nie siegaja mi do stop" |
|
|